Joanna Berdzik (wiceminister Edukacji Narodowej) wymijająco odpowiada na list Rzecznika Praw Dziecka w sprawie ograniczania uczniom dostępu do bibliotek szkolnych

02.02.2015

                             

Wiceminister Joanna Berdzik nie ustosunkowała się do zarzutu Rzecznika Praw Dziecka, który zwrócił uwagę, że  2 050 szkół nie posiada bibliotek, w tym także dostępu do nich, co jest niezgodne z przepisami oświatowymi i edukacyjnymi potrzebami  ponad 153 000 uczniów.

Pod koniec października 2014 r. Rzecznik Praw Dziecka, Marek Michalak, wysłał do minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej list, w którym (powołując się na raport Biblioteki w Polsce) zwrócił uwagę m.in. na niepokojące zjawisko ograniczania uczniom szkół publicznych dostępu do bibliotek szkolnych (zobacz list RPD do MEN).

Wiceminister Joanna Berdzik, odpowiadając na list Rzecznika, potwierdziła fakt, że “biblioteka jest pracownią szkolną, a jej utworzenie i udostępnienie uczniom ma charakter obligatoryjny”. Natomiast zupełnie nie ustosunkowała się do głównego zarzutu: że spora liczba szkół publicznych tego obligatoryjnego obowiązku utworzenia biblioteki szkolnej nie spełnia. Podkreśliła jedynie, że w 95 procentach szkół podstawowych oraz w 90 procentach szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych biblioteki szkolne jednak są, a MEN podjęło działania na rzecz rozwoju czytelnictwa. To marne wyjaśnienie. Jeśli prawo czasami jest łamane, to urząd państwowy nie może nad tym przechodzić do porządku dziennego, tłumacząc, że to tylko margines, a tak w ogóle to zamierza realizować inne pożyteczne działania.  Bo przypomina to trochę wyjaśnienia męża, który na zarzut bicia żony odpowiada: zwracam uwagę, że od poniedziałku do piątku moja żona ma spokój, bo biję ja tylko w weekendy, a w dodatku zamierzam kupić do domu nowy telewizor. .

Tekst odpowiedzi MEN do Rzecznika Praw Dziecka.

Zobacz też: List redakcji Biblioteki w Szkole do Rzecznika Praw Dziecka w sprawie ograniczania uczniom dostępu do bibliotek szkolnych.