|
M�wimy o Nim:
reformator teatru, inscenizator, poeta, scenograf, malarz, architekt wn�trz, witra�ysta, zielarz.
|
"Tu mieszka Stanis�aw Wyspia�ski i prosi, aby go nie odwiedza�."
Tekst s�ynnej kartki, jaka wisia�a na drzwiach Wyspia�skiego,
kiedy mieszka� z rodzin� przy ul. Krowoderskiej 79 w Krakowie
|
BIBLIOTEKARZ CHCIA�AM PRZEDSTAWI� DZI� ARTYST� zwanego polskim Leonardo da Vinci.
Witam serdecznie...
Gdzie si� Pan urodzi� i z jakim miastem by� Pan zwi�zany?
WYSPIA�SKI Urodzi�em w Krakowie, by�em silnie zwi�zany z tym miastem, niby ro�lina wyros�a z jego mur�w.
|
BIBLIOTEKARZ Jak Pan wspomina dom rodzinny?
WYSPIA�SKI Bardzo ciep�o - rodze�stwo (brat Tadeusz), matk�, kt�ra zajmowa�a si� domem (zmar�a, gdy mia�em 7 lat)
i ojca, kt�ry mia� swoj� skromn� pracowni� rze�biarsk� w Krakowie.
|
| "U st�p Wawelu mia� ojciec pracowni�, wielk� izb� bia�� wysklepion�, �yj�c� figur zmar�ych wielkim t�umem tam ch�opiec ma�y chodzi�em, co czu�em,
to p�niej w kszta�ty mej sztuki zaku�em.
Uczuciem wtedy tylko, nie rozumem,
obejmowa�em zarys glin� ulepion�
wyrastaj�cy przede mn� w olbrzymy: w drzewie lipowym rzezane pos�gi."
S.Wyspia�ski
|
BIBLIOTEKARZ Czy lubi� Pan szko��?
WYSPIA�SKI Raczej tak, chocia� pierwszych lat nauki nie mog� sobie przypomnie�. Za to bardzo dobrze pami�tam szko�� �redni�. By�o to krakowskie gimnazjum przy ulicy �wi�tej Anny. Tam zacz�y si� ujawnia� moje zainteresowania artystyczne. Zas�yn��em jako aktor - opr�cz r�l m�skich grywa�em tak�e �e�skie, np. Aldon� z "Konrada Wallenroda". Nigdy nie by�em prymusem. Interesowa�a mnie literatura i przedmioty artystyczne.
|
BIBLIOTEKARZ Kt�rego nauczyciela wspomina Pan szczeg�lnie ciep�o?
WYSPIA�SKI Jest to malarz Jan Matejko, kt�ry by� moim nauczycielem, gdy studiowa�em w Akademii Sztuk Pi�knych. Spotka�o mnie wielkie wyr�nienie - by�em pomocnikiem Matejki przy wykonywaniu polichromii w Ko�ciele Mariackim w Krakowie.
|
|
BIBLIOTEKARZ Czy gdzie� jeszcze uczy� si� Pan malarstwa?
WYSPIA�SKI Tak, studiowa�em troch� w Pary�u, ale nie poci�ga�y mnie studia same w sobie, bo zrozumia�em, �e �yje si� nie dla studi�w. Najwa�niejsze jest to, co cz�owiek mo�e wydoby� z siebie.
BIBLIOTEKARZ Jakie kierunki plastyczne Pana interesowa�y?
WYSPIA�SKI Rze�ba, grafika, witra�, akwarela, cz�owiek - w szczeg�lno�ci jego g�owa (portret), a tak�e studia ro�lin. Marzy�o mi si� tak�e malarstwo monumentalne dla �wi�ty�, ko�cio��w�. D�ugo malarstwo olejne sprawia�o mi trudno�ci. Farby olejne po prostu mi szkodzi�y. Dzi� t� przypad�o�� nazywa si� alergi�. Odetchn��em, gdy odnalaz�em si� w pastelach.
BIBLIOTEKARZ Jaki obraz uwa�a Pan za swoje szczytowe osi�gni�cie?
WYSPIA�SKI Jest to symboliczny obraz "Chocho�y".
|
| CHOCHO�
I Kto mnie wo�a�
czego chcia�-
zebra�em si�,
w com tam mia�:
jestem, jestem
na Wesele,
przyjedzie tu
go�ci wiele,
�eby ino wicher wia�.
Co si� w duszy komu gra,
co kto w swoich widzi snach:
czy to grzech,
czy to �miech,
czy to kapcan, czy to pan,
na Wesele przyjdzie w tan.
ISIA
Aj, aj, aj - aj, aj, aj,
a c� to za �mie�?!
CHOCHO�
Tatusiowi powiadaj,
�e tu go�ci b�dzie mia�,
jako chcia�, jako chcia�.
ISIA
A ty mi si� przepadaj,
�mieciu jaki�, chochole,
hu� ha, na pole!
S.Wyspia�ski-,,WESELE"-akt II
|
BIBLIOTEKARZ Czy malowa� Pan swoj� rodzin�?
WYSPIA�SKI Tak, by�y to portrety moich dzieci - u matczynej piersi, �pi�ce, w ��eczkach. |
BIBLIOTEKARZ Lubi� Pan portretowa� znajomych?
WYSPIA�SKI O tak! Byli to Rydel, Przybyszewski, Mehofer, Parvi, Tetmajer, Malczewski. Portretowa�em tylko wtedy, gdy mia�em ochot�. Nigdy nie przyjmowa�em zam�wie�.
|
BIBLIOTEKARZ Jaka jest Pana ulubiona ksi��ka?
WYSPIA�SKI To "Iliada", kt�r� ilustrowa�em.
|
|
BIBLIOTEKARZ Kiedy Pan zadebiutowa� jako poeta?
WYSPIA�SKI Dosy� p�no, w trzydziestym roku �ycia "Legend�" oraz "Warszawiank�".
BIBLIOTEKARZ Jak wsp�cze�ni Panu oceniali Pana tw�rczo��?
WYSPIA�SKI Raczej wrogo, ludzie nigdy nie lubili nowatorstwa. Henryk Sienkiewicz po obejrzeniu "Wesela" powiedzia�: " Albo ja jestem grafoman, albo on jest grafoman".
BIBLIOTEKARZ Kt�ry utw�r budzi� najwi�cej emocji?
WYSPIA�SKI Z pewno�ci� "Wesele", ze wzgl�du na elementy rzeczywisto�ci tam zawarte - �lub i wesele mojego przyjaciela, poety Lucjana Rydla, z wiejsk� dziewczyn�, kt�re odby�o si� w 1900 r. Dziesi�� lat wcze�niej tak�e W�odzio Tetmajer, m�ody, pe�en przysz�o�ci malarz, syn profesora, o�eni� si� z ch�opk�. Tetmajer wyst�puje w dramacie jako Gospodarz. Wtedy bardzo modna by�a ch�opomania - kawalerowie z miasta chodzili bez but�w w konkury do panien ze wsi.
G��wn� cz�� mojego dorobku stanowi� dramaty. Pod wzgl�dem tematycznym podzieli� je mo�na na trzy grupy.
Pierwsza to utwory dotycz�ce przesz�o�ci Polski, zar�wno dziej�w zamierzch�ych, jak i tradycji walk narodowo - wyzwole�czych: "Warszawianka", "Legenda", "Lelewel", czy "Legion". Druga grupa to dramaty z �ycia wsp�czesnego, jak np. "Kl�twa". Wreszcie grupa trzecia - to utwory oparte na tematyce antycznej i rozwa�aj�ce problemy moralne: "Meleager", "Protesilas i Laodamia". Jednak to od "Wesela" rozpoczyna si� najbardziej intensywny okres mojej tw�rczej dzia�alno�ci. W ci�gu sze�ciu lat powsta�y utwory: "Wyzwolenie", "Boles�aw �mia�y", "Achilleis", "Piast i Henryk Pobo�ny", "Akropolis i Noc Listopadowa", drugie opracowanie "Legendy", "Studium o Hamlecie", "S�dziowie", "Powr�t Odysa", "Ska�ka", "Juliusz II", nie uko�czony dramat "Zygmunt August" oraz t�umaczenie "Cyda" Corneille'a.
Opr�cz dramat�w pisa�em wiersze, w kt�rych wspomina�em swoje dzieci�stwo, opisywa�em pi�kno swojego rodzinnego miasta - Krakowa. Cz�sto rozmy�la�em r�wnie� nad �yciem i jego sensem, czego dowodem s� liczne przemy�lenia przelane na papier.
|
|
BIBLIOTEKARZ Czy w swojej pracy by� Pan zawsze systematyczny?
WYSPIA�SKI Niestety, nigdy. Pracowa�em zrywami i pod dzia�aniem wielkich impuls�w.
BIBLIOTEKARZ To znaczy, �e nie lubi� Pan pracowa�?
WYSPIA�SKI Robi�em w �yciu wy��cznie to, co lubi�em. Nie przeszkadza�a mi w tym nawet d�uga, nieuleczalna choroba, kt�ra na d�ugo zamkn�a mnie w domu. Prac� utrudnia� mi post�puj�cy parali�. Gdy ju� nie mog�em utrzyma� p�dzla, kaza�em przywi�zywa� do r�k deszczu�ki lub o��wek. Cierpia�em bardzo, ale zgodzi�bym si� cierpie� jeszcze dziesi�� razy wi�cej, gdybym tylko m�g� malowa� i pisa�.
BIBLIOTEKARZ Czy tak znany cz�owiek, jakim jest Pan, by� bogaty?
WYSPIA�SKI Nigdy nie �y�em dostatnio. Cz�sto brakowa�o pieni�dzy na chleb, papier, farby, o��wki. Bywa�em te� g�odny tak bardzo, �e mdla�em. Swoje obrazy zazwyczaj rozdawa�em za darmo. Wtedy nikt nie kupowa� moich obraz�w, ani niczyich - taka by�a moda.
BIBLIOTEKARZ W dzisiejszych czasach zachwycamy si� Pa�sk� tw�rczo�ci�, jeste�my z Pana dumni, jest pan dla nas WIELKIM MALARZEM I POET� -
GOR�CYM PATRIOT� I MI�O�NIKIEM ZIEMI KRAKOWSKIEJ.
Dzi�kuj� za rozmow� z za�wiat�w.
|
|
GDY PRZYJDZIE MI TEN �WIAT PORZUCI�
1. Gdy przyjdzie mi ten �wiat porzuci�,
na jak�� nut� b�d� nuci�
melodi� zgonu m� wyprawn�?
Rzuci�em przecie� go ju� dawno.
2. Ju� dawno si� przesta�em smuci�
o rzeczy mi�e mnie stracone.
Mia�y�by smutki jeszcze wr�ci�,
kra��, co ju� dawno ukradzione.
3. Przecie� ju� dawno si� wyzby�em
marze� o utraconym raju.
�yj�, by zwa�o si�, �e �y�em ...
nad jak�� rzek�, w jakim� kraju...
4. Nad jak�� rzek�, w jakim� mie�cie,
gdzie-�lubowa�em �lub niewie�cie,
gdzie dom stworzy�em jej i sobie
z my�l� o jednym wsp�lnym grobie.
5. A na tym grobie, wsp�lnym domie,
niech�e mi wichr ga��zki �omie,
ga��zki zesch�e, zwi�d�e, kruche
w jesienn� deszczn� zawieruch�.
6. Tak samo b�d� s�ucha� w grobie,
jak deszcz po �wiecie pluszcze sobie,
jak s�ucham deszczu za t� �cian� -
i wiem, �e zn�w si� zbudz� rano.
7. Niech�e mi rano s�o�ce �wieci,
niech �wieci jasno, mocno grzeje.
Nad gr�b niech moje przyjd� dzieci
i niech si� jedno z nich za�mieje.
Stanis�aw Wyspia�ski
dnia 7-ego lipca 1903. Ryman�w
|
|
I CI�GLE WIDZ� ICH TWARZE
Kochany Panie.
I ci�gle widz� ich twarze,
ustawnie w oczy ich patrz� -
ich nie ma - my�l� i marz�,
widz� ich w duszy teatrze.
Teatr m�j widz� ogromny,
wielkie powietrzne przestrzenie,
ludzie je pe�ni� i cienie,
ja jestem grze ich przytomny.
Ich sztuka jest sztuk� moj�,
melodi� s�ysz� choraln�,
jak rosn� w burz� nawaln�,
w gromy i wichry si� zbroj�.
W gromach i wichrze szalej�
i gasn� w gromach i wichrze -
w mroku mdlej�ce i cichsze -
ju� ledwo, ledwo widniej� -
zn�w wstaj� - wracaj� ogromne,
olbrzymie, �yj�ce - przytomne.
Graj� - tragedi� m�k duszy
w tragicznym teatru sk�onie,
�ar �wi�ty w tr�jnogach p�onie
i flet zawodzi pastuszy.
Ja s�ucham, s�ucham i patrz� -
poznaj� - znane mi twarze,
ich nie ma - my�l� i marz�,
widz� ich w duszy teatrze!
Stanis�aw Wyspia�ski
6-go sierpnia 1904
|
KOCHAM KRAK�W - BO NIE OD KAMIENI
O kocham Krak�w - bo nie od kamieni
przykro�cim dozna� - lecz od �ywych ludzi,
nie zachwieje si� we mnie duch ani si� zmieni,
ani si� zapa� we mnie nie ostudzi,
to bowiem z Wiary jest, co mi rumieni
r�anym �witem my�l i co mi� budzi.
Im cz�ciej na mnie kamieniem rzucicie,
sami z�o�ycie stos - stan� na szczycie.
| |
Niech na ca�ym �wiecie wojna,
byle polska wie� zaciszna,
byle polska wie� spokojna.
Stanis�aw Wyspia�ski /Posta�: Dziennikarz do Czepca; akt I, scena 1
|
Wy�cie sobie, a my sobie,
ka�den sobie rzepk� skrobie.
St. Wyspia�ski /Posta�: Radczyni do Kliminy; akt I, scena 4
|
Romana Go�ciniak - BIBLIOTEKA SP NR 5 W LESZNIE
|
|