Biblioteka w szkole Biblioteka w szkole
Szukaj: 
Aktualny numer 10/13
Na skróty
Aktualny numer
Prenumerata i zakup numerów archiwalnych
Archiwum
Zawartość wszystkich numerów "BwS"
w programie MOL
Wyszukiwarka
Informacje dla autorów
Sklep internetowy
Bibliografia materiałów repertuarowych dla szkół
Bank przydatnych
materiałów
Partnerzy
Galeria bibliotekarzy
KONTAKT
"Biblioteka w Szkole"
00-950 Warszawa
skr. pocztowa 109
email:
[email protected]
tel./fax 0-22 832 36 12
tel. 832 36 11
W sprawie zaproszenia na pogrzeb katalogu kartkowego

W "Bibliotece w Szkole" 2002 nr 12 s. 16 Małgorzata Zawadzka opisała swoje rozterki związane z prowadzeniem tradycyjnego katalogu w skomputeryzowanej bibliotece.

Przedstawiona historia jest dość powszechna. Zwłaszcza w bibliotekach szkół muzycznych. My również przeszliśmy podobną drogę. Do biblioteki trafiali nauczycieli różnych przedmiotów. Często przed emeryturą lub aby załatać etat. Jak na zesłanie. Aby tylko przetrwać. Gdzież mieli oni w głowie katalogi...? Ledwie dawali sobie radę z wypożyczaniem.

Gdy w r. 1979 "wrzucono" mnie (muzykologa!) do biblioteki także nie bardzo wiedziałem, co robić. Podobnie jak starsza koleżanka, która wcześniej uczyła wychowania muzycznego potem geografii. Sytuacja jak na wstępie. Budowanie, a potem poprawianie i uzupełnianie katalogu było żmudne i pracochłonne.

A potem pojawił się pierwszy (w bibliotece i w szkole) "wyżebrany" komputer i program biblioteczny. Przydały się wcześniejsze szkolenia. Ale też właśnie wtedy zrodziły się pierwsze rozterki i problemy. Nikt nie wiedział, jak je rozwiązać. Z jednej strony nowy groÄ˝ny stwór (czyli komputer wraz z jego asystentem - jeszcze bardziej tajemniczym i groÄ˝nym - bibliotecznym programem komputerowym), z drugiej - niezwykle silne, jak to w naszym narodzie, przywiązanie do tradycji. Często wręcz konserwatyzm i poczucie zagrożenia wynikające z krążącej opinii, że komputer doprowadzi do zwolnień i redukcji etatów w bibliotece szkolnej.

Tak się jednak nie stało a nowe urządzenie okazało się być nade pożytecznym narzędziem w naszej pracy. Zaoszczędzony czas można teraz poświęcić na pracę pedagogiczną, na edukację czytelniczą i (jeszcze nie wszędzie) medialną.

Dużo wątpliwości budzi nadal sprawa uzupełniania starego - kartkowego katalogu. W programach komputerowych zazwyczaj jest taka opcja: wydruk kart. Tylko - jak pisze Małgorzata Zawadzka - "...czy jest jakikolwiek sens drukować nowe karty, mając świadomość, iż jest to działanie wbrew logice?" W komputerze tworzony jest praktycznie od podstaw nowy, często bardziej szczegółowy katalog (i to nie jeden), który jest bardziej przyjazny dla czytelnika, pozwala zdecydowanie szybciej zorientować się w zasobach biblioteki.

Starego katalogu wcale nie trzeba likwidować. Jest przecież inna możliwość - sugerowana coraz częściej na konferencjach: potraktować istniejący katalog kartkowy jako zamknięty. Już bez dalszego dodrukowywania i uzupełniania kart. Po co ta bezmyślna, dublowana praca. Czy w bibliotece szkolnej mamy za dużo czasu? Przecież nikt tradycyjnego katalogu nie likwiduje fizycznie od zaraz. Jeszcze długo będzie nam służył. Także na lekcjach bibliotecznych.

Jeszcze dużo czasu upłynie zanim - wracając do woluminów wpisywanych retrospektywnie - będziemy mogli sobie pozwolić na uzupełnienie, a raczej uaktualnienie  - już w komputerze - starego katalogu. Katalog ten będzie nam zatem jeszcze służył -  czasem pewnie jako jedyna informacja (np. czy poszukiwany wolumin w ogóle był w naszej bibliotece do  ukończenia bazy danych).

Kilka zdań o rozterkach "między tradycją  a nieuchronnością XXI wieku". Nie raz już pesymiści krakali: w epoce komputerów i Internetu drukowana książka przestanie istnieć. I co? Nadal jest nam potrzebny fizyczny kontakt z papierową książką, z zapachem farby drukarskiej. Taką książkę można wziąć z sobą gdziekolwiek i kiedykolwiek. Z katalogami będzie chyba jednak inaczej. Katalog komputerowy stanie się koniecznością, jedynym rozwiązaniem, dającym ogromne możliwości informacyjne i wyszukiwawcze.

Ktoś powie: a gdzie atmosfera, nastrój (kurz także) dotychczasowych sal z katalogami kartkowymi. No cóż. Coś za coś. To my musimy nadrobić te chwilowe braki. Stworzyć nową atmosferę. Nadal będziemy potrzebni. Tylko może nieco inaczej. Musimy podnosić swoje kwalifikacje i umiejętności, aby uczeń nie zapędził nas w kozi róg ze swoją wiedzą informatyczną.

W uwagach od redakcji czytamy: "w dającej się przewidzieć przyszłości część dużych bibliotek naukowych w ogóle nie planuje przenoszenia informacji o części zbiorów do komputerowych baz danych...". Katalogi kartkowe będą w tych bibliotekach istniały nadal. I to bardzo długo. Dobrze opracowany zbiór to rzecz bezcenna. Nie wszystkie programy komputerowe nadążają (zwłaszcza w modułach: opracowanie i katalogowanie) za potrzebami zbiorów specjalistycznych.

stary mol