Biblioteka w szkole Biblioteka w szkole
Szukaj: 
Aktualny numer 10/13
Na skróty
Aktualny numer
Prenumerata i zakup numerów archiwalnych
Archiwum
Zawartość wszystkich numerów "BwS"
w programie MOL
Wyszukiwarka
Informacje dla autorów
Sklep internetowy
Bibliografia materiałów repertuarowych dla szkół
Bank przydatnych
materiałów
Partnerzy
Galeria bibliotekarzy
KONTAKT
"Biblioteka w Szkole"
00-950 Warszawa
skr. pocztowa 109
email:
[email protected]
tel./fax 0-22 832 36 12
tel. 832 36 11
Zakres obowiązków bibliotekarza (a raczej jego brak)

Tekst Alicji Maciejewskiej z Poznania O awansie (a raczej jego braku) czyli wynurzenia rozgoryczonej bibliotekarki ("Biblioteka w Szkole" 2001 nr 11) bardzo mnie poruszył - raz z powodu kolejnego przykładu przypadkowości przyznawania stopnia nauczyciela dyplomowanego (każdy podałby zapewne nazwiska osób wielce niekompetentnych, a jednak dyplomowanych), a dwa - z powodu wiecznego problemu, jakim jest w oświacie zakres obowiązków przypadających do wykonywania  poszczególnym specjalistom szkolnym. O ile nauczyciel wychowawca pracujący na co dzień ze swoja klasą może swoje obowiązki z góry określić, o tyle bibliotekarz, świetliczanka, pedagog szkolny będą z tym mieli spory kłopot, więc dokłada im się pracy w zależności od uznania dyrekcji szkoły.

Często jest i tak, że sam bibliotekarz dokłada sobie obowiązków, o jakie nikt go nie prosił. Tak bywa np. z komputeryzacją biblioteki, budowaniem baz danych (wielce żmudne, wieloletnie, nieefektowne zadanie), pozyskiwaniem pieniędzy na książki, pakowaniem i sprzedażą makulatury, wyręczaniem nie potrafiących obsługiwać komputera (bo obecnie obowiązuje taki głupi snobizm, żeby wszystko było napisane "na komputerze") i wieloma czynnościami - przeważnie biurokratycznymi - wynikającymi z reformy.  Gdzie jest bowiem napisane, co bibliotekarz musi, a co jedynie może i za co będzie dodatkowo gratyfikowany? Nigdzie. Coraz więcej więc "musi" za te same pieniądze. Może byśmy więc jako środowisko zawodowe zaczęli domagać się od władz określenia zakresu naszych obowiązków, i to bardzo konkretnych, bez określeń typu: musi współpracować w zakresie, powinien pomagać w przeprowadzeniu itp.

Może sami zaczęlibyśmy taki zakres tworzyć, oddali go we właściwe ręce do zaopiniowania i zatwierdzenia. Tylko żeby te ręce były rękami specjalisty od bibliotekoznawstwa! A może powinno się to wszystko znaleÄ˝ć w ustawie o bibliotekach szkolnych? A propos, co z tą ustawą?

Irena Iwanicka