Z ogromna przyjemnością przeczytałam artykuł prof. Jacka Wojciechowskiego Wczesnoszkolne bariery lekturowe
("Biblioteka w Szkole" 2001 nr 9 s. 1-2). Pozwolę sobie przytoczyć znamienny fragment.
"(...) ponieważ czytanie nie jest jedyna formą udziału w komunikacji publicznej - nie istnieje
samoczynna motywacja do opanowania sztuki czytania. Coraz więcej osób uważa, że nie jest to sztuka niezbędna. Zaś
nieopanowana i absurdalna kampania, widoczna zwłaszcza w piśmiennictwie bibliotekarskim, lansująca hasło zagłady
pisma wobec zelektronizowania komunikacji, przeświadczenia takie utwierdza. To jest wszak samodestrukcja!"
Słowo potrzebuje ciszy albo -inaczej mówiąc - logosfery, czyli obszaru słowa w środowisku kulturalnym każdego
człowieka. Zmniejszone zainteresowanie czytelnictwem jest jednym z symptomów dominacji obrazu w kulturze współczesnych
dzieci i młodzieży. A wiemy, że nadmierne obcowanie z obrazem spłyca myślenie, zniechęca do twórczej refleksji, a
także zobojętnia na sprawy rzeczywiście istotne. Cisza ułatwia percepcję słowa, a słowo tworzy myśl.
Patrząc na niektóre propozycje realizacji ścieżki czytelniczej i medialnej, doświadczenia z procedury awansu
zawodowego odnoszę często wrażenie, że współcześni menadżerowie oświaty coraz częściej chcieliby widzieć w
bibliotece sprawnego informatyka, a nie współtwórcę uczniowskiej logosfery (budowanej też za pomocą komputera).
Drodzy nauczyciele bibliotekarze - nie bójcie się ciszy. Wypełniajcie ja emocjonalnym kontaktem z czytelnikiem, a
środkiem waszego kontaktu niech będzie słowo
Iwona Kołodziejczyka
Warszawa
|