|
Pełny
i łatwy dostęp do informacji jest w dzisiejszym świecie równoznaczny z byciem
w centrum (niezależnie od faktycznego miejsca fizycznej obecności). I to jest
wielka szansa cywilizacyjna dla małych ośrodków. Jednocześnie jest to szansa
na modernizację bibliotek szkolnych, na wzrost ich znaczenia w szkole. Ale są
to także nowe obowiązki. Kto nie wyjdzie na przeciw tym zmianom, kto się na
nie nie otworzy, kto się będzie chował za regałem i udawał, że nic się nie zmienia,
ten może przegrać. Â |
No i stało się. Ku radości jednych a żalowi drugich Polska jest członkiem Unii
Europejskiej. Przystąpiliśmy do niezwykłego, ogromnego, jedynego w swoim
rodzaju, nieznanego w dziejach eksperymentu politycznego, którego przyszłość jest
fascynująca, bo zupełnie nieprzewidywalna. Okazało się, że stara Europa wcale nie
jest taka zramolała (jak niektórzy twierdzili), wcale
nie jest pozbawiona sił witalnych i fantazji, skoro potrafiła świadomie wyruszyć
w tak wielką podróż w nieznane.
Historia tworzy się na naszych oczach i - co ważniejsze - z naszym
udziałem. O tym, co my wniesiemy do Unii Europejskiej, i o tym, co nam da członkostwo w strukturach UE, w dużym stopniu
zadecydujemy sami. W traktatach akcesyjnych, umowach, przepisach prawa zostały
zakreślone pewne ramy. Ĺ»ycie musi tchnąć w nie ducha. Wszystko to się będzie teraz
układać, utrząsać niczym jabłka na wozie. Warto próbować współtworzyć tę
praktykę - każdy wokół siebie, na miarę swoich możliwości.
Jeżeli Polska jest członkiem Unii Europejskiej, to wcale nie znaczy, że członkiem Unii są tylko
określone struktury państwowe - gdzieś w Warszawie. Jeżeli Polska jest
członkiem UE, to znaczy, że członkiem jest każdy z nas jako osoba fizyczna,
jako jednostka mieszkająca w Lachowicach, w Terespolu, w Małkini - gdziekolwiek.
Ze znaczenia (psychologicznego i praktycznego) tego faktu jeszcze nie wszyscy zdajemy
sobie sprawę.
Weszliśmy do Unii Europejskiej - wszyscy razem i każdy z osobna - ze swoimi wadami i
zaletami, ze słabościami i silnym stronami, z takimi a nie innymi
doświadczeniami, odczuciami, obyczajem. Weszliśmy tacy, jacy faktycznie jesteśmy,
a nie tacy, jak chciałaby nas widzieć propaganda (różnej maści) czy stereotypy.
Nie możemy przecież (a niektórzy do tego próbują namawiać) udawać kogoś innego,
niż jesteśmy. BądÄ˝my sobą. Z pewnością będziemy się w tej Unii zmieniać, ale
też to my - jako jeden z liczniejszych narodów - będziemy zmieniać Unię. Nigdy
nie jest tak, że zmiany są korzystne dla wszystkich. Dlatego nie możemy
oczekiwać, że nie będzie przegranych i niezadowolonych. Każdy jednak może
podjąć wysiłek, by z akcesji do UE skorzystać. Z pewnością nie wszystko, ale
przecież bardzo dużo, zależy od nas samych.
Członkostwo w Unii Europejskiej to także większa mobilność ludzi, nowe inwestycje, możliwości
współpracy miast czy regionów. A nic tak nie poszerza horyzontów jak
podróżowanie, poznawanie innych, przenikanie się kultur.
Wielkie nadzieje należy wiązać ze stopniowym (oby jak najszybszym) upowszechnianiem się
takich europejskich standardów w administracji państwowej i samorządowej, jak:
przejrzyste (dziś modnie jest mówić: transparentne) zasady polityki kadrowej,
jawność decyzji wysokie kwalifikacje, kompetencje i społeczna kontrola
urzędników. Nie wybijemy się na europejską normalność, dopóki powszechnie będą
obowiązywać dzisiejsze zasady, że tylko ryba nie bierze, że najlepszym
kandydatem do każdego stanowiska jest szwagier, kochanka lub kolega z klasy
(najlepiej tzw. BMW - bierny, mierny, ale wierny), że po nas choćby potop itp.
Przystąpienia do Unii Europejskiej na pewno nie musi się obawiać polska szkoła. Chociaż
narzekanie na szkołę ma u nas wyjątkowo bogate tradycje, to polska szkoła nie
powinna mieć w Europie większych kompleksów, co wcale nie znaczy, że może się
konserwować w samozadowoleniu, że nie musi się zmieniać, wychodzić na przeciw
potrzebom. Te szkoły i ci nauczyciele, którzy aktywnie podejdą do nowej
rzeczywistości, na przystąpieniu do Unii na pewno zyskają. Mogą też zyskać
nauczyciele bibliotekarze - choćby dlatego, że szykują
się naprawdę duże inwestycje w komputeryzację i szeroko rozumianą
informatyzację szkół (a w nich bibliotek), większy nacisk na edukację
informacyjną. Pełny i łatwy dostęp do informacji jest w dzisiejszym świecie
równoznaczny z byciem w centrum (niezależnie od faktycznego miejsca fizycznej
obecności). I to jest wielka szansa cywilizacyjna dla małych ośrodków.
Jednocześnie jest to szansa na modernizację bibliotek szkolnych, na wzrost ich
znaczenia w szkole. Ale są to także nowe obowiązki. Kto nie wyjdzie na przeciw
tym zmianom, kto się na nie nie otworzy, kto się będzie chował za regałem i
udawał, że w gruncie rzeczy nic się nie dzieje, ten może przegrać.
WejdÄ˝my do Unii Europejskiej aktywnie. WejdÄ˝my bez kompleksów, bez uprzedzeń, bez podejrzliwości
- po europejsku. Wypada się cieszyć, że wielu nauczycieli bibliotekarzy nie
będzie z tym miało najmniejszego problemu.
Juliusz Wasilewski
|
|